Bob Dylan- Together Through Life (2009)

 

Bob Dylan nie musi nam już nic udowadniać. Wszyscy będą go szanować, za dzieła takie jak "Highway 61 Revisited" nagrane już wiele lat temu. Jednak on ciągle tworzy świetne albumy. Nie są może bardzo odkrywcze, ale naprawdę nie oczekuję już tego  od niego. Dylan wciąż nagrywa spójne albumy i absolutnie nie próbuje kopiować siebie z przed lat (co się często zdarza wielu dinozaurom). "Together Through Life" to kolejna fajna płyta. Nie przypomina za bardzo swojego poprzednika "Modern Times", ani tak naprawdę nic wcześniejszego. Mamy tu dość nietypowe instrumentarium, bo na pierwszy plan wychodzi tu akordeon. Wcześniej pamiętam, że bardzo irytował mnie ten instrument, co mi bardzo utrudniało docenienienie "Together Through Life", ale odkąd lubię ten album,  to już mi to nie przeszkadza. Jednak pomimo, że nie jest tak, że nie ma tu nowych pomysłów, dźwięk jest w części oparty na dwóch poprzednich krążkach, może dlatego, że znów za produkcję jest odpowiedzialny sam Bob Dylan. Jednak jest to naprawdę dość nietypowy album, choć oczywiście nie zmienia on zupełnie muzyki rozrywkowej.

Znowu mamy tu dużo bluesa: świetny otwieracz napędzany akordeonem "Beyond Here Lies Nothing", oparte na klasyku "I Just Want To Make Love To You" "My Wife's Home Town", fantastyczny odrobinę przypominające dzieło "Time Out Of Mind" "Forgetful Heart", "Jolene", "Shake Shake Mama" i "It's All Good". Trzy ostatnie są bardziej dynamiczne. Wszystkie co do jednego wypadają naprawdę wspaniale.

Tym razem jazz mamy tylko na jednym utworze i jest to leniwe, fajne "Life Is Hard".  Mamy tu za to dwa utwory, bardziej ludowe, może odrobinę przypominające tradycyjne przyśpiewki: "If You Ever Go To Houston" i "This Dream Of You". Przyznam, że kiedyś za nimi nie przepadałem, ale dzisiaj już je bardzo lubię, choć gdybym miał wybierać najsłabsze numery to pewnie byłyby to one. Nie znaczy to absolutnie, że to słabe piosenki, wypadają naprawdę dobrze i egzotycznie.

Jeszcze został jeden numer, który trudniej zaszufladkować, jest to "I Feel A Change Comin' On". Melodycznie przypomina on odrobinę, klasyk "Like A Rolling Stone" i jest chyba moją ulubioną piosenką na albumie.

"Together Through Life" to naprawdę bardzo spójny i dobrze przygotowany album. Słychać, że Bob Dylan się stara i nie zamierza przyznać "dobrze już wystarczy, już wszyscy i tak wiedzą jaki jestem dobry". Mamy tu ciekawe aranżacje, często egzotyczne, no i mamy trochę klasycznego Dylana z fantastycznym  bluesem. Świetny, niedoceniany album.

 


Komentarze