Bob Dylan- Slow Train Coming (1979)

 

Album "Slow Train Coming" to pierwszy album z tzw. trylogii chrześcijańskiej. Bob Dylan w tamtym czasie nawrócił się i jego teksty zdominowały tematy religijne. Na początku nie był w ogóle przekonany czy wydawać ten album. Stwierdził, że będzie to zbyt kontrowersyjne. Jednak możliwe, że to dlatego żeby złagodzić teksty, muzyka jest bardzo wygładzona, popowa. Trochę jednak różni się od poprzednika, choć już tam pojawiły się motywy gospelowe. Na "Slow Train Coming" jest jednak dużo bardziej klarowna produkcja. Błyszczą tu również partię gitarowe grane przez gitarzystę wybitnego zespołu Dire Straits, Marka Knopflera.

Same piosenki są bardzo przyjemne. Pierwszy utwór "Gotta Serve Somebody" jest niemal dyskotekowy, choć melodycznie to prosty blues. Utwór ma bardzo chwytliwą partię pianina elektrycznego i jest zdecydowanie udany. Moim ulubionym fragmentem longplaya jest natomiast utwór drugi "Precious Angel". Jest to, mimo swojej prostoty, piękna ballada. Rzucają się w uszy, naprawdę fantastyczne partie gitary Marka Knopflera.

Jednak niewiele słabsze jest "Slow Train", fantastyczny blues, ze strasznie chwytliwym refrenem. Bardzo fajnie pasują tu również żeńskie chórki, obecne na całej płycie. Brzmią trochę lepiej niż na "Street Legal", bardziej czysto i przystępnie.

Pozostałe nagranie wydają bardzo dobrze: balladowe "I Believe In You", wzbogacone rockowym riffem "Gonna Change My Way Of Thinking", chwytliwe "When You Gonna Wake Up", piękna ballada w stylu Eltona Johna "When He Return", a nawet piosenka... reggae "Man Gave Name To All The Animals".

"Slow Train Coming" to album naprawdę dobry. Może nie jest to poziom jego największych dzieł, ale cały czas przyjemny. Głównym problem tej płyty jest, że nie ma tu naprawdę wysokich punktów, ale to mała wada, bo zawsze słuchając albumu możemy być usatysfakcjonowani.



Komentarze