The Doors- Soft Parade (1969)

 

Pamiętam, jak kilka lat temu przesłuchałem po raz pierwszy ten album i był dla mnie rozczarowaniem. Nie byłem w tym osamotniony. Kiedy album został wydany, pojawiły się negatywne recenzje i do dziś panuje dość powszechna opinia, że to najsłabsza płyta wydana z Morrisonem. Z dzisiejszej perspektywy nie zgadzam się z tym. Choć zajęło mi trochę czasu przekonanie się do "Soft Parade", to teraz uznaję go za kolejny świetny album The Doors.

Często dawany zarzut to "niepotrzebne" wzbogacanie piosenek dodatkowymi instrumentami takimi jak dęciaki, czy smyczki. Zwykle takie rzeczy mi też przeszkadzają, ale akurat nie na tym albumie. Nie słychać także tego jak długo powstawał materiał, przez pijaństwo Jima Morrisona- około dziesięciu miesięcy.

Tak jak na dwóch pierwszych albumach, mamy na końcu długi utwór, tutaj- utwór tytułowy. Jest on jednak trochę inny, niż tamte. Choć pewnie jest też odrobinę słabszy, to nie ważne, bo wypada naprawdę dobrze. Jest tu parę różnych części, niektóre bardziej piosenkowe, niektóre bardzo odjechane. Te pierwsze lubię bardziej, ale te dziwne też są ciekawe.

Wzbogacanie aranżacji niektórych utworów im pomogło. Część utworów nie mógłbym sobie wyobrazić inaczej. Mowa tu chociażby o "Touch Me". Znałem tę piosenkę już wcześniej i zawsze bardzo mi się podobała. Jest to naprawdę ładna ballada, a smyczki wypadają w niej wprost wspaniale. Również piosenkom: otwierającym album "Tell All The People", countrowym "Runnin' Blues" i pięknej balladzie "Wishful Sinful" wzbogacenie nie zaszkodziło.

Także bardziej tradycyjne utwory w stylu Doorsów są dobre. Szczególnie blues "Shaman's Blues" wypada znakomicie. "Easy Ride" w stylu country i "Wild Child" z ostrym riffem to również dobre piosenki.

Według mnie "Soft Parade" to znakomity album. Pewnie "obiektywnie" nie jest taki dobry jak uważam. Jednak odbiór muzyki jest subiektywny. Wiem, że są tu utwory, które innych mogą drażnić, ale dla mnie jest to świetna płyta. Koniec kropka.



Komentarze